Wiele przekonań i prawd społecznych przyjmujemy jako swoje maksymy i coś oczywistego. Jestem jednak zdania, że każdy z nas buduje swą własną prawdę, w oparciu o doświadczenia, emocje, które nam wtedy towarzyszyły oraz ludzi, których los postawił nam na drodze. Niedawno odkryłam, że tak wiele „prawd” z pozoru powszechnych, tak na prawdę do mnie nie pasuje i czułam się jakby mnie uwierały.
Z moich prawd zamieniły się w moje nieprawdy.
Zatem jakie są te kłamstwa, które świat nam wciska?
1. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.
Albo jeszcze bardziej mnie dobije. Czasami w życiu zdarzają się tak ciężkie i bolesne sytuacje, że niekoniecznie sprawiają, że jesteśmy silniejsi i bardziej odporni psychicznie. One zostają w nas i potrafią boleć przez całe życie gdy ktoś poruszy w nas tę ciemną stronę. To, że komuś wybaczamy, nie znaczy, że o tym zapominamy. Podświadomie cały czas nosimy te zadry i urazy w pamięci, a czas wbrew pozorom nie zawsze goi rany.
2. Człowiek uczy się na błędach.
Tak, ale nie każdy. Tylko ten odpowiedzialny i refleksyjny, który potrafi dostrzec, że je popełnił. Najczęstszym błędem ludzi jest fakt, że ciągle postępują tak samo, a oczekują innych rezultatów. To tak jakbyś ciągle kogoś obrażał i krytykował, a oczekiwał, że ta osoba zostanie Twoim przyjacielem. Nielogiczne prawda? Ale jak bardzo powszechne. Bez chwili zastanowienia, trudno wyciągnąć wnioski na przyszłość. Czasem trzeba krytycznie spojrzeć na swoje zachowanie, by w przyszłości móc je poprawić.
3. W życiu trzeba być artystą i dyplomatą.
Kiedy manipulujemy innym to zatracamy samych siebie i zapominamy o tym co tak na prawdę czujemy i czego chcemy. Mądrzy ludzie mówią by nie kłamać. Bo jeśli skłamiesz to też ukradniesz. A jeśli ukradniesz to w przyszłości możesz nawet zabić. Więc zamiast mówić „być może” powiedz „tak”, a zamiast mówić „no nie wiem” lepiej powiedzieć „nie”. Często w rodzinie występuje sytuacja, którą nazwałam ” tanim teatrzykiem”. Bo babci lepiej tego nie mów, tacie tego oszczędź a przy mamie nie wspominaj o religii. Może i ciągłe kontrolowanie jest bezpieczne, ale na dłuższą metę niezwykle uciążliwe.
4. Podróże kształcą.
Tak, ale tylko ludzi obytych i wykształconych. Nie chodzi tu w żadnym wypadku o naśmiewanie się z prostych ludzi. Nie mówię tutaj o ilości tytułów przed nazwiskiem, chodzi mi bardziej o tak zwaną inteligencję życiową. W mojej definicji człowiek wykształcony to osoba o wielorakich zainteresowaniach, ciekawy świata, dociekliwy, o duszy artysty, twórcy i marzyciela. Ktoś otwarty na nowości, na zmiany. Taki ktoś kto widząc Pompeje pomyśli ” niezwykła tragedia spotkała tych wszystkich ludzi. Ciekawe kim byliby gdyby wulkan nie wybuchł, ciekawe ile miłości tu umarło”. Człowiek, który powiedziałby ” E, nie wygląda to aż tak fajnie jak na jutubie” nie zalicza się w moim mniemaniu do grona ludzi wykształconych.
Na sam koniec jedna z moich prawd, która nie stała się nieprawdą.
*** Post inspirowany wspaniałym wykładem Jacka Walkiewicza:
Z kim przystajesz, takim się stajesz.
Nie namawiam do porzucenia przyjaciół, ale uważam, że nowe znajomości bardzo poszerzają horyzonty. Bo o ile masz znajomych, którzy Cię wspierają, to jest w porządku, ale gdy dookoła słyszysz tylko „Po co Ci to? ” ” E, nie uda Ci się”, to może warto zastanowić się nad zmianą otoczenia, w którym przebywasz? Jeśli Twój partner nie wspiera Cię, a raczej podcina Ci skrzydła , to może usiądź na chwilę i przeanalizuj ten związek.
O ile jestem sceptycznie nastawiona do tzw. mądrości z dzieciństwa, o tyle z tą zgadzam się w stu procentach.