Był piątek po południu, za oknem szaro i wszędzie rozchlapany, brudny śnieg. Ludzie na przystankach skuleni i zdenerwowani bo tramwaj spóźnia się już dobre dziesięć minut. Zamyśliłam się i od razu jakoś zniknął mi dobry humor.
Był piątek po południu, za oknem szaro i wszędzie rozchlapany, brudny śnieg. Ludzie na przystankach skuleni i zdenerwowani bo tramwaj spóźnia się już dobre dziesięć minut. Zamyśliłam się i od razu jakoś zniknął mi dobry humor.