Czy zdarzają ci się sytuacje, w których chciałbyś coś powiedzieć lub zrobić, ale czujesz jakąś wewnętrzną blokadę? Masz wrażenie, że za dużo myślisz, a robisz za mało i życie ucieka ci gdzieś przez palce? Chciałbyś spróbować dokonać zmian w swoim życiu, uczynić je ciekawszym jednak boisz się nowych rzeczy? Prawdopodobnie znajdujesz się w stanie niemocy, który z pozoru nie jest taki groźny bo przecież żyje ci się wygodnie. Niestety (albo i stety) aby żyć prawdziwie i spełniać marzenia, trzeba się parę razy sparzyć i popełnić kilka błędów. Jest to naturalna kolej rzeczy i nie można się przed tym ukrywać, bo oszukujemy samych siebie.
Pisząc tego posta, spojrzałam do słownika, aby sprawdzić jak zdefiniowane jest tam słowo niemoc. Jest to mianowicie fizyczny i psychiczny stan organizmu charakteryzujący się niezdolnością do działania na odpowiadającym danej osobie poziomie.
Jak się wydostać z tej pułapki?
Żyj chwilą teraźniejszą.
Nie ma właściwie innych chwil, w których można żyć. Naszym problemem jest to, że żyjemy w społeczeństwie, które nie docenia roli teraźniejszości. Zapewne dobrze znane są ci zdania typu: Oszczędzaj na przyszłość! Myśl o skutkach swojego wyboru! Planuj na starość! Widać tu wyraźnie pewnego rodzaju poświęcanie teraźniejszości dla przyszłości, której tak naprawdę nigdy nie możemy być w 100% pewni. Czyż to nie absurdalne?
Chwila bieżąca jest czymś najcenniejszym, co w danym momencie posiadasz. Pozwól sobie na luksus zagłębienia się w niej, a w końcu zaczniesz żyć na prawdę. Wspominanie przeszłości, której i tak nie możesz zmienić oraz planowanie przyszłości to zabójcy chwili obecnej. Zapewne nieraz sam sobie mówiłeś: Jak skończę studia to w końcu będę żył wymarzonym życiem. Jak znajdę pracę to wszystko się ułoży. Tymczasem ta chwila nadchodzi i nic szczególnego się nie dzieje, a ty jesteś sfrustrowany i rozczarowany.
Chcę coś zrobić, ale brakuje mi motywacji.
Powszechne słowa, nieprawdaż? Otóż nie ma czegoś takiego jak natchnienie, motywacja itd. Są to raczej nazwy stanów kiedy to mamy lepszy dzień i czujemy, że można więcej. Jeśli robilibyśmy coś konstruktywnego tylko w takich dniach, to nie byłoby żadnych wielkich twórców, poetów czy odkrywców. Czasem sama pasja to mało, trzeba dołożyć do niej żmudny i codzienny proces tworzenia, nawet gdy wolelibyśmy bezmyślnie pogapić się w telewizor.
Wayne W. Dyer w swojej książce pt. ” Pokochaj siebie” pyta:
Co by było gdyby pod groźbą śmierci kazano ci w ciągu roku osiągnąć jakiś bardzo trudny cel np. napisać książkę?
Z pewnością zabrałbyś się ostro do pracy. Pisałbyś dużo i regularnie. Morał z tego taki, że aby osiągnąć jakiś długoterminowy cel, potrzebujemy regularności i wytrwałości.
Pamiętaj, że twoje życie może wyglądać tak, jak to sobie wymarzyłeś. Tylko ty masz kontrolę nad swoimi myślami. Spróbuj więc odetchnąć głęboko i zapomnieć o tym co było i o tym co nadejdzie. Pomyśl jaki mały krok możesz wykonać dziś, aby dążyć do swojego szczęścia i zrób to! Nie czekaj na ładniejszą pogodę, lepszy nastrój albo spływ weny. Po prostu to zrób.
Dziś.
Czasami warto złapać oddech i za dużo nie myśleć, tylko działać:) Na pewno sprawdza się taka metoda:) http://www.flare.com.pl
Gdyby mi kazano w rok napisac książkę, a mowiliby wylacznie o tym ze jezeli tego nie zrobie to umre…. umarlabym. Nienawidze jak mnie sie do czegos zmusza. 🙂
Post dobry, daje wiele do myslenia.
Hahaha, rozbawiłaś mnie. 😀
Ja mimo wszystko spróbowałabym. 🙂
Sam mam takie stany i to często, po prostu uprzedzenie chyba bierze górą, a potem ktoś mi mówi czemu nie mówiłem lub nie robiłem? Czasem ma blokadę i czuje złości na siebie że czegoś nie zrobiłem.
Fajnie zrobiony post.
Trafiłaś w samo sedno. Nikt za nas nie przeżyje życia. Od nas zależy jak ono się ułoży
Kocham czytać Twoje teksty! <3
<3
Idealny pomysł na wpis.. 🙂 ja często mam te blokady, ale potrafię się przełamać 🙂
Bardzo często tak mam, ale niestety nie potrafię się przełamać. Każdy przeżyje swoje życie na swój sposób.
Ciekawie napisane. Tak każdy ma swój los we własnych rękach i to ja decyduję o tym co jest dobre a co nie
W punkt!:)
„Pomyśl tylko, że ten poranek już nigdy nie wzejdzie.”
Kiedys ktoś powiedział mi, że nie ma sensu zyć przeszłością, bo to już było. Nie należy też za wszelką cenę myśleć co będzie jutro, za miesiąc, za rok, bo to dopiero będzie. Sens jedynie ma myślenie teraźniejszością, bo tylko tak przezywamy każda sytuację, którą stawia przed nami życie. I z tym należy się zmierzać. Uwielbiam posty z przemyśleniami, zapraszam do mnie bo u mnie też takie się pojawiają!
Pozdrawiam i miłego dnia Ci życzę,
https://paulina-berczynska.blogspot.com/
Rewelacyjny tekst! myślę że każdy ma takie chwile, ale nie każdy potrafi zyć chwilą teraźniejszą o której piszesz… niestety często żyjemy przeszłością dołując się niepotrzebnie, albo wybiegamy w przyszłość malując w wyobraźni piękne obrazy…. a życie trwa…TU i TERAZ. Dziś.
Bardzo dobry wpis! Każdy ciągle na coś czeka, a teraźniejszość przemija bez naszej wiedzy. Oczywiście warto planować, bo niektóre cele potrzebują bardzo dużo czasu, jednak warto pomyśleć każdego dnia, jak ten dzień przeżyć jak najlepiej, aby mieć przyjemność nie tylko z nadchodzącej przyszłości, ale i z dzisiejszej teraźniejszości. 🙂
Takie momenty są ciężkie, jednak trzeba je pokonać. Ja zawsze potrzebuję porządnego kopa żeby wziąć się do roboty.
Pozdrawiam cieplutko
Ja czuje się dokładnie tak jak napisałaś na początku. Rozpoznano u mnie fobię społeczną. Chciałabym to pokonać.
Pamiętaj, że możesz sobie z tym poradzić -małymi kroczkami do celu. Będę mocno trzymać kciuki! 🙂
Bardzo madrze powiedziane. Fakt, czasami ciezko sie do czegos zabrac ?
Owszem czasami również doświadczam takiej blokady, dużo razy słyszałam, że powinno się myśleć o przyszłości i się z tym zgadzam. Powinniśmy ją planować, ale nie możemy zapominać o chwili obecnej, ponieważ nigdy nie mamy na wszystko wpływu, nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Każdy dzień należy przeżyć tak jakby był ostatnim, dlatego ja kieruję się motto Carpe Diem!
gosiajozwiakmakeup.blogspot.com
Bardzo trafny post. Dobrze napisany i przemyślany. Na temat – a to najlepiej wygląda 🙂
Każdy ma jakieś słabości i czegoś się boi, trzeba walczyć z samym sobą i je przełamywać. Cel długoterminowy zawsze można osiągnąć, ale łatwiej jest go podzielić na krótkoterminowe i niezbyt wygórowane cele, aby w końcu osiągnąć ten ostateczny! Bardzo fajny wpis!
http://dobieramypodklady.pl/
Myślę, że niemoc czasem wynika z życia według pewnych schematów i obaw przed wyjściem z pewnej strefy komfortu. Jest w niej nam dobrze, ale z drugiej strony czujemy się niespełnieni, bo nie dążymy do naszych wewnętrznych pragnień, marzeń. Trzeba w pewnym momencie wziąć w garść swoje życie i podjąć konkretną decyzję, by móc po latach powiedzieć, że jesteśmy dumni z tego jakie ono jest w danym momencie. 🙂