W epoce renesansu lekarstwem na nieodwzajemnioną miłość były upusty krwi z organizmu, które według tamtejszych wierzeń miały oczyścić ciało ze „złej” krwi, a tym samym uwolnić osobę od toksycznego obiektu westchnień i sprawić, że od tej pory będzie żyła nowym, spokojnym życiem pozbawionym destrukcyjnych myśli. Taką miłość traktowano bowiem jak chorobę ciała, a tylko w niewielkim stopniu duszy. Dzisiejsza medycyna przeszła od tamtej pory milowe kroki jednak nawet w XXI wieku nie posiadamy ładnie opakowanego lekarstwa na miłość, która jest tylko jednostronna.
Dostałam ostatnimi czasy wiele pytań: Co zrobić, jeśli osoba w której się zakochałam nie zwraca na mnie uwagi? Z uwagi na to, że jest to dość powszechny problem, zdecydowałam się na post.
Laura jest dobrze wykształconą, młodą i przepiękną kobietą – wiecie, z tych, które radzą sobie w życiu perfekcyjnie, a nawet gdy coś zawalają, to robią to z rozbrajającym uśmiechem na twarzy i jak gdyby nigdy nic biegną dalej w 10-centymetrowych szpilkach. Nagle z pewnej siebie osoby staje się smutna, rzadziej się uśmiecha i twierdzi, że jest to niczego.
Co jej się stało? Zastanawiają się koleżanki z pracy w przerwie na kawę.
Otóż Laura źle ulokowała swoje uczucia.
Kobiety zazwyczaj zakochują się i angażują emocjonalnie o wiele szybciej niż mężczyźni. Kiedy obdarzają uczuciami nieodpowiednią osobę, a ona ich nie odwzajemni, to najczęściej zwalają winę nie na nią, ale same na siebie. Twierdzą, że nie są dość interesujące, nie mają dłuższych nóg, albo innej figury. Co gorsza! Dowiadują się, że dany facet uwielbia blondynki i podczas gdy same są naturalnymi brunetkami, biegną do fryzjera i rozjaśniają włosy o pięć tonów. Następnie spamują Instagrama/ Facebooka swoimi zdjęciami z milionem hasztagów : #nowe włoski #nowy kolorek i dziwą się, że facet nawet nie zwrócił na to uwagi, a może nawet wyśmiał je po cichu.
Faceci są mimo tych wszystkich niedopowiedzeń bardzo prości. Jeśli on się w tobie nie zakochał, to się już nie zakocha. Nawet jeśli będziesz najpiękniejszą laską na ulicy i wszyscy goście w pobliżu będą się na ciebie gapić z otwartymi ustami, to akurat ten ominie cię jak omija się przechodniów na ulicy. I nie ma w tym ani grama twojej winy. O tym, że się zakochujemy nie zawsze decyduje wygląd, możesz mu się nawet podobać fizycznie i być fajną laską do pogadania, ale jeśli nie zaiskrzy- nie masz co liczyć na wielką miłość. Na tym etapie dobrze jest jak całkiem dasz sobie spokój i z szacunku do siebie wycofasz się z tej znajomości. Co niestety robią kobiety w tej sytuacji? Nieskończenie próbują ulepszyć swój wygląd, wydają fortunę na ciuchy, kosmetyczki i paznokcie. Przestają dostrzegać innych zainteresowanych facetów dookoła i biegną na ślepo za tym jednym, nieosiągalnym.
Dziewczyno, zatrzymaj się.
Mamy różne charaktery. Jeśli chcesz płakać – wypłacz się! Jeśli masz ochotę komuś przywalić – użyj stosu poduszek 🙂 Dobrą metodą na zapomnienie jest wszelakiego rodzaju sport – w organizmie podnosi się poziom endorfin, a my sami jesteśmy o wiele bardziej wyluzowani i zdystansowani. Polecam też babski wieczór z litrami wina – skuteczność terapii gwarantowana. A po takim wieczorze na drugi dzień * jeśli będziesz w stanie 😉 , jeśli nie to na trzeci, wstań, uśmiechnij się do swojego odbicia w lustrze i pomaluj usta ulubioną szminką. Wyjdź z domu, uśmiechaj się i zdobywaj świat – a wtedy ten właściwy facet dostrzeże cię z pewnością i nie pozwoli ci odejść.
Jeżeli facet, w którym się zakochamy, nie odwzajemnia naszego uczucia, nie tylko wygląd miał na to wpływ. Jasne, nasza prezencja również odgrywa rolę, jednak kocha się nie tylko kolor włosów, oczu czy długość paznokci. Uczuciem obdarza się nasz sposób bycia, to w jaki sposób się śmiejemy, radzimy sobie z problemami. Jeśli nasz wybranek tego w nas nie kocha, oznacza to tyle, że nie był nam przeznaczony. I im szybciej przestaniemy się obwiniać, próbować zmieniać, tym lepiej dla nas.
Czemu nie ma nic nowego :P?
Czas sesji pochłonął i mnie, ale obiecuję poprawę. Już dzisiaj będzie nowy post. 🙂
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Czym się inspirujesz na codzień ? skad czerpiesz pomysły na wpisy ?